wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdzial 8

*Dzien nastepny
*Perspektywa Amelii
To wlasnie dzisiaj, zaczynam poszukiwania uniwersytetu, w ktorym moge dokonczyc ksztalcenie. Lukasz jeszcze spi, wiec nie bede go budzic. Wyszykowalam sie i wyszlam z domu zostawiajac kartke z informacja gdzie sie znajduje. Gdy opuscialam blok poczulam jak zimny wiatr rozbujal moje wlosy na wszystkie mozliwe strony. Grr ja je ukladalam z godzine!! No nic, jako tako ogarnelam moje wlosy i ruszylam sciezka nowego zycia zdala od Amerykanow, fizjoterapeutek i rzecz jasna alkoholu. Znaczy nie chce zostac abstynentka ale nie chce zeby sytuacja, ktora miala miejsce w dzien mojego przyjazdu sie powtorzyla. Na internecie znalazlam adres, dobrej uczelni, dlatego teraz tam sie udaje. Poczulam wibracje w kieszeni, to pewnie moj telefon. Lukasz dzwoni.
-Siema!- slychac bylo radosc w jego glosie.
-Czesc.
-Sluchaj, pomyslalem, ze skoro jestes na miescie, to zrobilabys male zakupy na impreze- wiedzialam, ze on czegos chce.
-Impreze w trakcie sezonu? Masz na to pozwolenie od trenera?- zawiesilam glos, do mojej glowy wdarlo sie wspomnienie tego ostatniego dnia spedzonego razem z Paul’em przed tym feralnym zdarzeniem.
-Ojj pozwolil, pozwolil. To jak siostrus?- napewno zrobil te swoje slodkie oczka, ja go dobrze znam nie musze widziec zeby wiedziec co on robi.
-No dobra niech ci bedzie. Na ile osob ta Twoja impreza?- zapytalam.
-Hmm przyjdzie Matt, Siergiej, Aleksiej...
-Dobra skoncz, przeciez i tak nie wiem kim oni sa, a tak wgl to zapytalam tylko ile, a nie kto będzie-przerwalam mu, przeciez co mnie to obchodzi, niech sobie zaprasza kogo chce, jego dom. Hmm ale skoro powiedzial, ze bedzie Matt to musze wyemigrowac z domu na ten czas.
-Jakies 10 osob– uslyszalam odpowiedz, o ktora prosilam.
-To za jakies 2 godziny wroce z zakupami. Narazie- Rozlaczylam sie zanim zdazyl cokolwiek powiedziec.

*Perspektywa Lukasza
Zaprosilem Matt’a, wiedziałem, ze oni za soba nie przepadaja, ale jak sie blizej poznaja to moze cos z tego bedzie. Anderson jest moim kumplem, znam go i uwazam go za idealnego kandydata na chlopaka dla Meli. Ja ich tu jeszcze zeswatam. Oni tak naprawde sie lubia, a moze nawet cos wiecej tylko tego nie wiedza. Chyba powinienem zostac jakims doradca do spraw zwiazkow. Zreszta mniejsza o to. Musze przygotowac mieszkanie na impreze, trzeba przyznac mam lekki balagan w pokoju, Mela ma zawsze posprzatane, a jak jakos nie moge sie zebrac odkad tu przyjechalismy. Amelia przyjdzie za 2 godziny wiec mam mase wolnego czasu.

*Perspektywa Matt’a
Ziomek zaprosil mnie do siebie na impreze, zgodzilem sie nie wiedzac dlaczego. Przeciez wiadoma rzecza jest iz Mela tam bedzie, a ja nie chce jej ogladac, poniewaz jak Anderson sobie cos obieca to tak musi byc. Musze isc pobiegac, moze ta dziewczyna w koncu wywietrzeje mi z glowy. Czy to normalne, ze osoba, ktorej nie cierpie caly czas przesiaduje w moich myslach? No raczej nie..

*Perspektywa Meli
Tak!! Dostalam sie!! Powiedzieli, ze osoby z taka inteligencja jak moja to grzech nie przyjac. Taka jestem szczesliwa. Gdy wychodzilam natkenlam sie na pewna dziewczyne, okazalo sie, ze bedzie na tym samym kierunku co ja, wyczuwam nowa znajomosc. Teraz to nawet ten caly Matt nie zepsuje mi humoru. Zaraz, zaraz, wroc, czy to nie dziwne, ze caly czas o nim mysle? Przeciez ja go nie lubie, chociaz moze byc calkowicie odwrotnie, a ja nie chce tego przyznac. Pomyslmy, nie ma w nim nic takiego co moglo by mi sie na przyklad spodobac oprocz tych niebieskich i glebokich jak ocean oczu i sniezno- bialego usmiechu, tej umiesnionej klaty, ktora tak cudownie wyglada jak ma ubrana obcisla koszulke, ahh. A moze... nie na pewno nie. Czas zrobic zakupy. 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdzial 7

*Perspektywa Amelii
Gdy sie obudzilam, czulam sie nieswojo, to przeciez nie jest moja sypialnia. W mieszkaniu Lukasza moj pokoj ma kolor zielony, a ten jest niebieski. Poczulam mdlosci, nie pamietam za bardzo co sie wczoraj stalo, to pewnie przez ten alkohol. Jak ja moglam byc taka glupia,  jak Ziomek sie dowie to chyba wysle mnie do rodzicow. Taka rzecz bylaby jedna z najgorszych. Wyszlam z pokoju i pobieglam do lazienki ale okazalo sie, ze trafilam do pokoju kogos kogo najmniej sie spodziewalam.
-Matt, co Ty tutaj robisz?- zapytalam ze zdziwieniem. O dziwo poczulam sie lepiej.
-Yyy no wiesz mieszkam. Jesli szukasz toalety to drzwi zaraz kolo drzwi wejsciowych – usmiechnal sie Anderson. Jak on mnie dobrze zna ...zaraz, zaraz on mnie wcale nie zna <facepalm>. Mdlosci wrocily, ale wiedzialam juz gdzie sie z tym udac. Opuszczajac pokoj czystosci, trafilam na Matt’a, ktory trzymal w rece tabletke na bol glowy  i wode. Bede miala przechlapane bo napewno wszystko juz zdazyl wygadac mojemu braciszkowi.
-Nie mowilem nic Lukaszowi ale za to Ty powinnas mu sie wytlumaczyc- powiedzial tak jakby wiedzial o czym myslalam. Hmm dziwne, nie poskarzyl sie starszemu Zygadlo. Moze on nie jest taki jak Lotman? Z  tych przemyslen wyrwal mnie jego glos.
-Ejj wszystko  w porzadku ?! Dobrze sie czujesz ? – zapytal z troska w glosie.
-Tak jest okey. Ja juz chyba pojde , dziekuje za wszystko.
-Zaczekaj odwioze Cie bo chyba jednak nie doszlas do siebie  – zaoferowal sie Matt 
-Niech juz tak bedzie – odpowiedzialam i udalam sie w kierunku drzwi

*Perspektywa Matt’a
Musze byc mily. Trzeba zrobic jak najlepsze wrazenie zanim zaczne ja unikac. W koncu nie mam zamiaru sie pchac tam gdzie mnie nie chca wiec odsune sie na bok. Napewno mi podziekuje za to, ze nareszcie dalem jej spokoj, przeciez i tak mnie nie lubi. Podroz minela w ciszy, wlasnie dojechalismy.
-Jeszcze raz za wszystko dziekuje i zegnaj – powiedziala wychodzac z samochodu. Jej ostatnie slowo wyrazilo wszystko.
-Zegnaj- odpowiedzialem i odjechalem. To mialo byc nasze ostatnie spotkanie.

*Perspektywa Lukasza
Uslyszalem dzwonek do drzwi, to pewnie moja siostrzyczka.
-Witaj braciszku- usmiechnela sie na powitanie.
-Hej siostra.
-Musze Ci wyznac cos waznego –banan od razu zniknal z jej twarzy.
-Slucham uwaznie- zalozylem rece na piersiach.
-Wczoraj nie wrocilam na noc bo tak naprawde bylam w pubie i upilam sie. Gdyby nie Matt to pewnie lezalabym na chodniku przed wejsciem–  mowila majac lzy w oczach .Ja milczalem.
-Bardzo Cie przepraszam Ziomek. – zwiesila glowe i poszla do siebie. Wybacze jej przeciez sie przyznala. Ale powiem jej o tym pozniej niech pomysli, ze jestem zly.

*Perspektywa Meli
Wyznalam prawde,  tylko tyle teraz  moglam zrobic. Moze mi wybaczy, na to licze. Jesli tak bedzie to opuszcza mnie juz wszystkie problemy, nie bede sie widywala z Matt’em bo tak przeciez postanowilam, a tak wgl to sprawia wrazenie takiego jakby  byl panem swiata, bo co? Bo jest przystojny, ze niby co ‘’Matt za piekny na ten swiat ‘’. Bo wydaje mu sie, ze jest wszechwiedzacy. Ehh nadeta madrala. Tak sie ciesze, ze juz go nie spotkam. A przynajmniej bede sie starac  zeby go unikac. Chyba od jutra zaczne poszukiwania studiow. Jak uda mi sie je znalezc to poszukiwania przyjaciolki pojda szybciej i o wiele latwiej niz myslalam. Slyszalam trzaskanie drzwiami, Lukasz chyba poszedl na trening, wiec zostalam sama ze soba. 




Jest kolejny rozdzial, troche czasu minelo od ostatniego ale teraz rozdzialy beda dodawane codziennie. Przepraszamy za brak polskich znakow, ale nie mamy polskiego laptopa :)))

wtorek, 9 września 2014

Rozdział 6

*Perspektywa Matt’a
Hmm dziwne. Rozmawiałem sobie z Paul’em, a tu nagle cisza. Nie wiem o co może chodzić ale to normalne nie jest. Ehh... Wracając, poznałem dzisiaj Amelię, siostrę Łukasza. Mogę tylko powiedzieć, że jest ładna i nic więcej. W ogóle się nie odzywa, siedzi cicho i czasami przytakuje pewnie nawet nie wiedząc o czym się rozmawia. Zresztą nie będę się nią przejmował, lubię Ziomka i to on jest moim kumplem nie ona. Cieszę, się że wreszcie wrócił, brakowało mi go, nie miałem z kim pogadać. Dziwne prawda? W drużynie mam mnóstwo znajomych ale to Żygadło jest mi najbliższy, prawie jak brat. Paul też jest moim jak to się mówi BFF ale on jest daleko stąd i rozmawiamy tylko przez telefon lub Skype. Ostatnio szczerze mówiąc prawie wcale, ma jakiś problem i nie chce mi powiedzieć. Trudno  nie będę tego z niego wyciągał jak będzie chciał to sam powie. 
*Perspektywa Łukasza
Odkąd wsiadła do samochodu jest znowu jakaś inna, może to przez to, że Matt tak bardzo przypomina Paul’a. Wiedziałbym co się z nią dzieje, gdyby tylko raczyła mi się zwierzyć. Uparciuch jeden. Woli skrywać w sobie wszystko zamiast się wygadać bratu, ja nie mówię już o jakiejś obcej osobie ale BRAT, przecież znam ją można powiedzieć prawie tak jak ona siebie. Jednak wydaję mi się, że w ciągu najbliższych dni może się wiele zmienić.
*Perspektywa Meli 
Było późno ale co mnie to. Jak to się mówi noc jeszcze młoda. Poszłam do baru, chciałam się upić. Dlaczego? Bo byłam głupia i myślałam, że to mi da ukojenie. Myślałam, że wtedy moje problemy odpłyną daleko stąd.
Kiedy już byłam naprawdę wstawiona postanowiłam wrócić do domu. Pewnie mój brat się o mnie martwi ale co mnie to obchodzi jestem dorosłą osobą, która sama decyduje o swoim życiu. Idąc tak wpadłam na jakiegoś wysokiego mężczyznę. 
-Patrz jak chodzisz idioto!– krzyknęłam oburzona.
-Mela to Ty?– zapytał nieznajomy.
-Tak to ja, a Ty to przepraszam kto?– powiedziałam lekko się chwiejąc.
-Matt. Kurde nieźle się zabawiłaś widzę. Chodź odprowadzę Cię do domu– zaproponował kumpel Łukasza.
-Ale ja nie chcę Twojej pomocy!- krzyknęłam i zaczęłam uciekać. Nie wiem po co. A jednak wiem, nie chciałam mieć już nic wspólnego z żadnym Amerykaninem. Nie chciałam znowu zostać zraniona. Teraz wiem, że nie kocham już Paul’a ale dalej strasznie boli mnie to co mi zrobił i to własnie tego nie dam rady zapomnieć. Poczułam, że miękną mi nogi i nagle moim oczom ukazała się ciemność.
*Perspektywa Matt’a
Uciekła, tak po prostu. Ale co to dla mnie, przecież potrafię szybko biegać, jestem przecież sportowcem. Nagle zobaczyłem jak upada. Byłem już blisko więc przyśpieszyłem i zdążyłem ją złapać. Zaniosę ją do Łukasza... chociaż nie bo będzie na nią wściekły za to, że tak się upiła. Zaraz, dlaczego ja się o nią martwię? Może dlatego, że jestem dobrym człowiekiem. Tak to na pewno to. Szedłem tak aż w końcu dotarłem do mojego mieszkania. Gdybym miał samochód to byłoby mi lepiej ale nie bo mądry Matt Anderson odstawił samochód do garażu i poszedł na piechotę do sklepu. Na szczęście Meli znajdował się on niedaleko baru więc dzięki temu ją uratowałem. Muszę zadzwonić do Łukasza.
-Siema po raz kolejny.
-Cześć Matt, wiesz może gdzie jest moja siostra?– zapytał rozgrywający. 
-Tak jest u mnie, zgubiła się ale nie miałam już siły wracać więc zgarnąłem ją i zaprowadziłem do siebie- skłamałem.
-A dasz mi ją do telefonu, chce się jej coś zapytać?
-Yyy nie może rozmawiać bo śpi- kolejne kłamstwo.
-No to w takim razie do jutra, żegnam.
-Żegnam. 
Musiałem oszukać przyjaciela przez tą dziewczynę. Ehh chyba od jutra zacznę ją unikać. To będzie dobre dla naszej dwójki, ja dzięki temu oszczędzę sobie kłopotów, a ona się pewnie ucieszy, że mnie nie będzie widywać. Dlaczego tak sądzę? Przecież to widać, intuicja mnie nie zawodzi. Nie lubi mnie, chociaż to może być za mało powiedziane. Tylko nie wiem z jakiego powodu skoro dopiero mnie poznała. Nawet nie zdążyłem się zorientować jak odszedłem do krainy Morfeusza.


Jest kolejny rozdział, późno ale ostatnio nie miałyśmy czasu na dodawanie, przepraszamy za błędy. Czytajcie i komentujcie :))) 

środa, 27 sierpnia 2014

LIEBSTER AWARD

LIEBSTER AWARD
Dziękujemy za nominację http://ja-ty-dworzec.blogspot.com/)
Dziękuję za nominację. To jest moje pierwsze opowiadanie, cieszę się, że się podoba i ktoś docenia moją pracę.
Odpowiadam na pytania.
                1.Kto jest twoim autorytetem ?
Krzysztof Ignaczak

                2. Dlaczego piszesz bloga?
Od zawsze lubiłam pisać, i kocham siatkówkę, pomyślałam, że fajnie byłoby to połączyć, i tak oto zrodził się pomysł na bloga.

                 3.Na jakim meczu chciałabyś być?
Mecz otwarcia MŚ

                 4.Twój ulubiony zespół muzyczny?
Coldplay

                 5.Kim zamierzasz zostać w przyszłości?
Bioinżynierem.

                 6.Jaki cytat Cię motywuję?
„ Żyj tak jakby każdy dzień miał być tym ostatnim.”

                7.Jaka jest twoja szczęśliwa liczba?
6 bo w klubie gram z 6.

                8.Czym jest dla Ciebie siatkówka?
Siatkówka jest dla mnie całym życiem.

9.Twoja ulubiona książka?
Hmm nwm, niech będzie „Możesz jeśli myślisz, że możesz”.

10.Co sądzisz o filmie „Drużyna”?

Film genialny, mogłabym oglądać codziennie.

Nominuję:

Moje pytania:
1. Komu kibicujesz na MŚ?
2    2.Chciałabyś zostać siatkarką? Jeśli nie to dlaczego?
       3. Siatkarz którego najbardziej cenisz?
       4.Twój ulubiony zagraniczny klub?
       5. Ulubiona piosenka?
       6.Dlaczego akurat siatkówka?
       7. Byłaś kiedyś na meczu siatkówki? Jeśli tak to na jakim byłaś po raz pierwszy?
       8.Interesujesz się jakimś innym sportem oprócz siatkówki?
       9. Podoba Ci się hymn Mś? Jeśli nie to dlaczego?
        10.Ulubiona pora roku?

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 5

*Perspektywa Łukasza
Nareszcie śpi, może to oznaka tego, że już jej lepiej? To wie chyba tylko sam Bóg. Na pewno pozna wielu przyjaznych ludzi w Rosji. Tak strasznie się nie mogę doczekać, kiedy w końcu zobaczę moją kochaną siostrzyczkę w towarzystwie jakiejś koleżanki/przyjaciółki, o chłopaku nie wspomnę. Co jak co ale uważam, że po tym wszystkim powinna na razie dać sobie spokój. Jeśli bardzo chce mieć płeć przeciwną za przyjaciela proszę bardzo, ale tylko przyjaźń nic poza. Może i jestem nadopiekuńczy ale po pierwsze to moja rola jako starszego brata, a po drugie nie chcę żeby cierpiała, obiecałem rodzicom, że zrobię wszystko żeby tak się nie stało. Skąd oni wiedzą co się stało? Zadzwoniłem do nich przed wylotem, powiedzieli, że mogę przywieźć ja do nich i obiecywali, że nie wspomną o tym co się wydarzyło. Ale ja wiem, że nie dali by rady chcieliby wszystko wiedzieć ze szczegółami. Pora zacząć budzić siostrę bo za chwile lądujemy i przynajmniej ona zaczyna nowe życie. 
*Perspektywa Meli
Poczułam jak ktoś mnie łaskocze, oczywiście mogłam się domyślić, że to Łukasz. Łaskotki to jego sposób na wybudzenie mnie ze snu. 
-Witaj śpiochu! Gotowa na nowe życie?– powitał mnie z bananem na twarzy brat.
-Sądzę, że tak- odpowiedziałam prawie, że szeptem.
-Gdzie się podziała moja zawsze uśmiechnięta siostrzyczka?– mówił
Nic nie odpowiedziałam tylko szeroko się uśmiechnęłam.
-No i tak trzymać, o wiele lepiej tak wyglądasz– podsumował Łukasz.
Gdy wysiadłam z samolotu, poczułam taką jakby ulgę, tak jakby wszystkie moje problemy zniknęły. A może to tylko złudzenie? Nie chciałabym tego. Od jakiegoś tygodnia tak się nie czułam. Najpierw dolegliwości spowodowane ciąża, szokujące wieści od Paul’a, rozstanie no i oczywiście strata dziecka. Na parkingu czekał na nas kolega Łukasza. Był bardzo wysoki (jak to zwykle siatkarz), miał brązowe włosy i błękitne oczy. 
-Amelia poznaj mojego kumpla z drużyny. To jest nasz przyjmujący Matthew Andreson, ale mów do niego po prostu Matt– oznajmił mój brat, a chłopak wyciągnął dłoń 
-Miło mi Amelia- połączyłam nasze dłonie w uścisku. Poczułam dziwne ciepło wewnątrz mnie. Ale nieważne.
-Mi również- odpowiedział Matt.
Zabrałam od niego moją dłoń i schowałam do kieszeni spodni.
-To co może pojedziemy do mnie- zaproponował Łukasz. Przytaknęliśmy głowami na tak i wsiedliśmy do samochodu. Usiadłam z tyłu, na jednym z tylnych siedzeń zauważyłam szalik z barwami USA. Łukasz widząc, że się temu  dokładnie przyglądam dodał.
-Matt to Amerykanin i  jest reprezentantem Stanów Zjednoczonych stad szalik w takich barwach. Patriota- zaśmiał się Ziomek.
Przez resztę drogi siedziałam cicho. Oni rozmawiali między sobą więc się nie chciałam wtrącać. Zaczęłam rozmyślania. Sądziłam, że jeśli usłyszę słowo Amerykanin to mnie to zaboli, a tu nic, kompletnie nie wiem o co chodzi. Chyba powinnam znaleźć sobie tu przyjaciółkę, mogłabym się jej przynajmniej wygadać. Zabiorę się za to jutro albo pojutrze, może jeszcze później, ewentualnie wcale. Kompletnie nie mam siły na szukanie sobie nowych znajomych o wiele bardziej wolałabym starych ale cóż nie można mieć wszystkiego. Mój tata zawsze powtarzał: Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Samochód właśnie się zatrzymał. Wysiedliśmy z pojazdu, Łukasz zaoferował, że weźmie moją walizkę, więc ja otwierałam mu drzwi. Mieszkał na pięknym osiedlu, a jego mieszkanie było prześliczne. Zostało mi tylko podziwianie i pogratulowanie gustu. Nie mogę uwierzyć, że spędzę tu najbliższy okres mojego życia, no chyba lepiej być nie może. 
*Perspektywa Paul’a
Na pewno są już w Rosji. Najgorsze jest to, że wcale nie tęsknię, tylko boli mnie to, że ją zraniłem. Hmm to chyba jednak nie była ta jedyna. Jestem już po treningu jak i również po rozmowie z Asią. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i doszliśmy do wniosku, że możemy spróbować. Nie wiem co z tego będzie, nie zamartwiam się tym. Zadzwonię do Matt’a. Obiecałem mu dzwonić przynajmniej 3 razy w tygodniu, a w tym nie dzwoniłem jeszcze ani razu.
-Witaj przyjacielu- przywitałem się
-No witaj, witaj. Już myślałem, że o mnie zapomniałeś. Jak tam życie?
Nagle usłyszałem ten znajomy głos, który mówił:’’Łukasz gdzie dałeś moją walizkę ." Wiedziałem, że to była ona, to znaczy, że pewnie już się znają z Matt’em. Z tych rozmyślań wyrwał mnie głos.
-Paul wszystko okey? 
*Perspektywa Meli 
Czy ja dobrze słyszałam? Paul ... To znaczy, że oni są przyjaciółmi. No tak głupia ja, przecież oboje grają w reprezentacji USA. Mogłam się tego spodziewać. Chyba muszę zmniejszyć częstotliwość spędzania czasu z Matt’em w najbliższym czasie. Wiem, że dzisiaj się dopiero poznaliśmy ale już dzisiaj muszę sobie to obiecać, żeby później nie wyszło jak zwykle. Ehh no i jak ja mam o nim zapomnieć? Pytam się jak?



Jest kolejny rozdział, równocześnie zaczynamy nowe opowiadanie http://azzurripallavolo.blogspot.com/ Zapraszamy :))) Przepraszamy za błędy, czytajcie i komentujcie :)

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 4

*Dwa dni później
*Perspektywa Paul’a
Trener dał mi dwudniowe wolne, stwierdził, że muszę sobie poukładać swoje prywatne sprawy i jutro wrócić na trening. Tylko, że cały problem polega na tym, że ja nie potrafię. Kocham Amelię ...a może tylko tak mi się wydaje... Przecież gdybym naprawdę do niej czuł coś o wiele więcej to powstrzymałbym Aśkę, a tego nie zrobiłem. A właśnie muszę jeszcze pójść po swoją walizkę, nie miałem czasu, siły, ochoty na to żeby uczynić to wczoraj. Hmm chciałbym walczyć o tą miłość, ale jakaś wewnętrzna siła rozkazuje mi żebym nawet nie próbował. Zaczynam myśleć, że ten sen miał w sobie coś z prawdy. Może nie do końca bo nie biorę ślubu z Joanną, natomiast nie jestem już z Melą. No nic, trudno. Chyba powinienem rozpocząć wiarę w przeznaczenie. Już dochodzi południe, muszę się zbierać po walizkę bo nie mam tu żadnych ubrań. 
*Perspektywa Łukasza 
Długo nie musiałem przekonywać mojej siostry do wyjazdu, zgodziła się zaraz po tym jak jej to zaproponowałem. Teraz tylko zacząć się pakować, za 3 godziny mamy samolot do Rosji. A jak czuję się Mela? Jest przybita i to bardzo, siedzi w pokoju odkąd wróciliśmy ze szpitala. W takiej sytuacji nie miałem innego wyjścia jak zadzwonić na uczelnie i poprosić o urlop dziekański dla siostry. Oczywiście się zgodzili bo nikt nie może się oprzeć urokowi Łukasza Żygadły (pomińmy fakt, że jestem sławnym siatkarzem). Wracając do siostry, pobyt w Rosji to najlepsze rozwiązanie, mógłbym ją też zawieść do rodziców no ale powiedzmy sobie szczerze, przy nich jej stan może się pogorszyć, szczególnie jak będą chcieli by im wszystko wyjaśniła. Idąc tak w zamyśleniu wpadłem na kogoś stojącego przed drzwiami mieszkania Meli. 
-Mógłbyś patrzeć jak chodzisz kimkolwiek jesteś? -zapytałem i nagle ujrzałem twarz Lotmana, wyglądał jak zombie. 
-Przepraszam już stąd idę -powiedział lekko zmieszany.
-Pośpiesz się trochę, bo zaraz jedziemy z Amelią na lotnisko -zakomunikowałem, widziałem zdziwienie w jego oczach.
-Na lotnisko?
-Tak, zabieram moja siostrzyczkę do Rosji, żeby zapomniała o Tobie i o tym co jej zrobiłeś–zacząłem mówić podniesionym głosem.
Ten nic nie odpowiedział i można powiedzieć, że wbiegł do otwierającej się właśnie windy, zjechał nią prawdopodobnie na parter. No mam nadzieje, że już go dzisiaj nie zobaczę. A teraz idę do Meli, bo już pora wyjeżdżać.
*Perspektywa Paul’a
Wyjeżdża... Mam tylko nadzieje, że nie na zawsze bo chciałbym ją jeszcze zobaczyć, a najbardziej to przytulic i wszystko jej wyjaśnić bo nie miałem do tej pory okazji. Tak Paul idioto to Twoja wina. Mogłeś najpierw dobrze pomyśleć i upewnić się w swoich uczuciach do niej, a nie bez żadnego zastanowienia pakować się w związek ze swoją przyjaciółką. Teraz już nawet tego nie masz. Głupia miłość, kiedy już sądzisz, że się pojawiła po jakimś czasie okazuje się, że to głupie zauroczenie i ranisz bliską Ci osobę. Zaraz, zaraz przecież w Rosji jest mój kumpel Matt, gra razem z Łukaszem w klubie. Dzięki niemu będę miał wiadomości o Amelii, o tym jak się czuje i czy już się pozbierała po tym świństwie, które jej wyrządziłem. Nawet nie wiem kiedy dotarłem do domu. Postanowiłem pójść na wieczorny trening. Jeszcze nie mam na to siły ale jak będę siedział w domu i się zamartwiał to nigdy mi nie przejdzie. Zresztą jak może mi przejść, skoro swoim zachowaniem, tak bardzo zraniłem osobę, która mnie kocha, a teraz to już raczej kochała.
*Perspektywa Amelii
Właśnie dojechałam na lotnisko. Ciężko mi jest pożegnać się z tym miastem, kocham je. Aczkolwiek wiem, że tak będzie dla mnie lepiej. Spróbuję zapomnieć o Lotmanie i wszystkim tym co go dotyczy. Czy się odkocham? Tego nie wiem, jeśli tak to znaczy, że to tylko zauroczenie przez, które teraz cierpię. Mój kochany braciszek załatwił mi urlop dziekański, ale ja postanowiłam, że będę kontynuowała studia w Rosji. Przecież to może i wyjdzie mi na lepsze. Jak tylko mi się to uda, zadzwonię i powiem im na co się zdecydowałam. Jeśli chodzi o pracę, Łukasz obiecał, że coś mi załatwi. Może nawet u niego w klubie. Kto to wie. Chyba zbyt daleko wybiegam w przyszłość. To właśnie jest mój problem. Planuję mnóstwo rzeczy, a później czeka mnie rozczarowanie. Od teraz zaczynam żyć chwilą, tylko najpierw muszę pozbyć się z mojego serca pewnego chłopaka, który zwie się Paul Lotman. Trzymajcie kciuki. 
*Godzinę później
Właśnie startujemy, chyba się prześpię, od dwóch dni zaprzestałam tej czynności, więc najwyższa pora to zmienić. 
*Perspektywa Paul’a
Coraz lepiej mi idzie. Trener cieszy się z tego, że tak szybko wróciłem i pozbierałem się po tym wszystkim. No ale bez przesady to były tylko jakieś 2 dni. Biedny trener, tak bardzo się myli. Wcale mi nie przeszło, dalej myślę co by było gdyby ale czasu już nie cofnę, a szkoda bo chciałbym. Rozmawiałem dzisiaj z Niko, bardzo mi pomógł, powiedział, żebym wziął się w garść i żył dalej bo Mela już na pewno tak zrobiła. Bułgar jest wspaniałym towarzyszem do takich poważnych rozmów, już wiele razy mi  pomagał, chwała mu za to. Właśnie zobaczyłem Aśkę, musiałem z nią o tym porozmawiać chociaż wcale nie chciałem. To tez rada od Niko. Chyba mianuje go moim doradcą w sprawach sercowych. Gdy chciałem do niej podejść ona jak gdyby nigdy nic wyminęła mnie. Trudno może uda mi się to podczas masażu. 



No to jest kolejny rozdział, powoli nadrabiamy zaległości. Przepraszamy za błędy, czytajcie i komentujcie :)

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 3 cz. 2

*Perspektywa Meli 
Paul nie wrócił na noc, nie wiem o co chodzi. Nie odbiera ode mnie telefonu. Może miał wypadek. Ktoś dzwoni do drzwi to może być on. Otwieram, a tu cały zapłakany Paul stoi przede mną, ale to co wypłynęło z jego ust w postaci słów, podcięło mi nogi.
-Ja wiem, że po tym co Ci powiem mnie znienawidzisz ale, wczoraj podczas tej imprezy ...-nie dane mu było dokończyć ponieważ wszedł mój brat.
-Hej Łukasz. Może pójdziemy wszyscy do kuchni i pogadamy spokojnie? -zaproponowałam.
-Wiesz, Paul tylko Ci powie coś bardzo ważnego i wychodzi. Prawda Paul? A właśnie gdzie Twoja walizka? -dogryzał mu mój brat, nawet nie wiem dlaczego
-Czy ja o czymś nie wiem? -zapytałam zdezorientowana 
-No Paul pochwal się swoim wczorajszym wyczynem -kpił Łukasz
-Czy ktoś mi wreszcie powie o co tutaj chodzi i dlaczego jesteś nie miły dla mojego chłopaka?-zaczynałam się denerwować.
-Raczej po tym co usłyszysz nie będziesz go mogła tak nazywać -wtrącił starszy Żygadło
-Paul? Wyjaśnisz mi to?
-Mela ... bo ja wczoraj podczas tej imprezy zdradziłem Cię- skończył i zawiesił głos.
-Że co proszę? Z kim?– kipiałam ze złości
-Z Aśką, naszą fizjoterapeutką. Ale nawet jak mnie wyrzucisz to wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza– mówił łkając.
-Nie wierzę Ci, gdyby tak było nie zrobiłbyś tego. Wynoś się. Rzeczy spakuję i jutro będą  stały w walizce przed drzwiami, tak żebyś mi się na oczy nie pokazywał!- Krzyczałam, miałam coraz więcej łez w oczach.
Myślałam, że coś powie, ale on nic, wyszedł zgarbiony ze łzami, które wyznaczały szlak na jego policzkach. Ja głupia sądziłam, że to miłość mojego życia i, że mnie kocha tak jak ja jego.
-Łukasz ...- chciałam coś powiedzieć ale mój kochany brat obtulił mnie swoimi mocnymi, umięśnionymi ramionami, wiedziałam, że tylko i wyłącznie w nich mogę być bezpieczna. 
-Cii, nic nie mów. Zabiorę Cię ze mną do Rosji, tam zaczniesz wszystko od początku dobrze?–zapytał.
Ja byłam w stanie tylko kiwnąć głową na tak. Płakałam tak jeszcze przez całą noc, na szczęście Łukasz został ze mną i zaoferował się, że to on spakuje rzeczy Paul’a. Ja nie miałabym na to siły.
*Następnego dnia
*Perspektywa Meli 
Wstałam rano, chciałam iść do pokoju czystości aby się odświeżyć bo wczoraj już nie dałam rady, kiedy nagle zobaczyłam plamy przed oczami i upadłam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Właśnie przyszedł do mnie lekarz, który prawdopodobnie mnie przyjmował.
-Wiem, że to zaboli ale niestety straciła pani dziecko- wyznał doktor 
-O czym pan do mnie mówi? Jakie dziecko?– nie wiedziałam kompletnie o co chodzi.
-To pani o niczym nie wiedziała? Nie występowały żadne podejrzane objawy? -dopytywał
-Miałam mdłości, wymioty, ciągle zmiany nastroju ale nie wiedziałam, że to to- właśnie do mnie dotarło, że byłam w ciąży z moim byłym chłopakiem. 
-Brat mówił, że przechodziła pani przez wiele stresów to było głównym powodem utraty dziecka i  jeszcze na dodatek ten upadek na brzuch. 
-A kiedy dostane wypis?
-Już teraz- powiedział i dał mi kartkę. 
Nareszcie stamtąd wyszłam. Teraz tylko się spakuję i jadę z braciszkiem do Rosji odpocząć od tego wszystkiego. Powiem w skrócie przerosło mnie to.
*Perspektywa Łukasza 
Cieszę się, że zgodziła się wyjechać ze mną. Dobrze jej to zrobi. Zacznie wszystko od nowa pozna nowych ludzi zapomni o wszystkim. Może na początku będzie trudno ale ja jej pomogę. Zrobię dla niej wszystko. Jest moją jedyną siostrą. Jeszcze kiedyś będzie mogła wrócić do ojczyzny i nie myśleć o tym, że może go spotkać, przechadzając się po mieście albo na zakupach. A Paul, on mnie nie obchodzi zranił moją siostrę i to bardzo mocno. Ale wierzę w Melę jest silna i podniesie się z tego. Na dodatek doszła sprawa straconej ciąży, tak wiele rzeczy w tak krótkim czasie każdego by przybiło. Ale wierzę, że kiedyś nadejdą lepsze dni. No kiedyś na pewno.


Przepraszamy za długą nieobecność ale byłyśmy na wakacjach i nie miałyśmy dostępu do internetu. Przepraszamy za błędy, czytajcie i komentujcie :)

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 3 cz. 1

*Perspektywa Paul’a
Idąc  na trening cały czas zastanawiałem się co mógł oznaczać ten koszmar. Może to z powodu tej złej pogody, ostatnio przez cały czas pada. Paul ogarnij się co ma pogoda do snów. Hmm z Melą układa mi się wspaniale, nie mógłbym sobie wyobrazić lepszej dziewczyny. Wy zapewne nie wie wiecie o co chodzi więc wam powiem. Byłem w tym śnie ja w Kościele ale na miejscu panny młodej stała zamiast Amelii nie kto inny jak Aśka, a Mela stała na tyłach z jakimś gościem. O co w tym chodzi przecież ja nie kocham Aśki, chociaż z drugiej strony zdarza mi się o niej myśleć, nie nie i nie, wyrzuć takie myśli z głowy Lotman ! 
-Paul kochany idziesz z nami na imprezę? Trener pozwolił ale mamy się bardzoo ograniczać z alkoholem- powiedział Igła na powitanie.
-Musze pogadać z Melą i dam wam później znać.
-O dobrze, że mi przypomniałeś muszę zadzwonić do Pauliny– wtrącił Tichacek.
-No co ? Jak wychodziłem to spala- bronił się Lukas widząc na sobie dziwny wzrok kolegów. 
*Godzina 18
-Hej kotek ! Wróciłem, jak się czujesz?
-Cześć, koszmarnie, ta grypa żołądkowa to jest jakaś tragedia- żaliła się Mela.
-Przejdzie Ci, nie martw się skarbie- pocieszałem ja, wtulając w moje ramiona.
-A właśnie, dzisiaj jest impreza, na którą zaprasza Igła i muszę do niego zadzwonić i powiedzieć, że zostaję z Tobą w domu- kontynuowałem
-Ty idź nie chcę żebyś siedział w domu tylko dlatego, że złapałam jakiegoś wirusa, a po drugie możesz się zarazić. Poradzę sobie sama nie martw się- weszła mi w słowo Amelia i obdarowała delikatnym całusem tylko w policzek.
-No skoro chcesz to pójdę.
-Chcę, chcę- przekonywała mnie. Jak byłem już gotowy, to można rzec, że wypchnęła mnie za drzwi i życzyła udanej zabawy. No i jak tu jej nie kochać. Gdy wyszedłem przed blok juz stała przede mną taksówka z Piterem, Grześkiem i Niko. Po pół godzinie dotarliśmy na miejsce gdzie była już cała reszta. W oddali koło baru ujrzałem Aśkę, dreszcze przeszły mi po całym ciele. Tylko dlaczego? Ona chyba też mnie zobaczyła bo przybiegła do mnie i powitała całusem w policzek. 
*Pół godziny później
Wypiłem tylko jedną kolejkę, zresztą jak wszyscy bo trener nam zabronił. Przez prawie większość czasu tańczyłem z Aśką. Nie wiem dlaczego ale coś mnie do niej ciągnęło. W pewnej chwili usłyszałem jakieś dźwięki wydobywające się z jej ust.
-Może lepiej pójdziemy gdzieś gdzie jest ciszej to pogadamy– zaproponowałem.
Kiwnęła głowa i poszliśmy do jednego z pokoi. Gdy dotarliśmy do drzwi pokoju zaczęła mnie namiętnie całować. Chciałem sprawdzić czy nikt nie patrzy ale nie miałem jak ponieważ wepchnęła mnie do pokoju. Zapewne si
ę domyślacie co było dalej. Nie wiem dlaczego tak stało ale nie potrafiłem odmówić.
*Perspektywa Łukasza
Właśnie przyszedłem z kumplem do jego ulubionego klubu, kiedy nagle spoglądam i widzę Amerykanina całującego się z jakąś dziewczyną. To szczyt chamstwa, moja siostra leży w domu strasznie chora, a on się tu zabawia. Wiem, że puściła go samego ale miałby choć trochę przyzwoitości i nie zdradzał by mojej siostrzyczki. Pogadam z nim jak wyjdzie. W tym przypadku zostało chyba tylko jedno rozwiązanie, powinien odejść od Meli. Ja wierzę, że Amelka znajdzie sobie kogoś lepszego.
*Perspektywa Paul’a
Matko jakim ja jestem debilem. Jak mogłem zdradzić najlepszą osobę jaką w życiu spotkałem.

 Muszę z nią pogadać chociaż wiem, że wywali mnie na zbity pysk. Jak chłopaki w klubie się dowiedzą to mnie chyba, może nie będę kończyć. A już nie wspomnę o Łukaszu ...o kurde właśnie idzie w moja stronę. A jak to widział, co mam mu powiedzieć? Jestem w tragicznej sytuacji.
*Perspektywa Łukasza
Właśnie idzie, muszę z nim pogadać jak nie teraz to niby kiedy.
-Paul chyba mamy do pogadania– zacząłem. Byłem wściekły jak nie wiem co.
-O czym chcesz rozmawiać? -zapytał, był strasznie zakłopotany.
-O tym jak Ci się zdradzało moją siostrę?!- powiedziałem już prawie krzycząc 
Cisza. Wiedziałem, że nie będzie wiedział co powiedzieć. 
-Ty jej o tym powiesz, czy może ja?
-Zostaw to mnie, proszę- mówił już prawie płacząc. Pewnie teraz żałuję ale jakoś przedtem nie pomyślał. 
-Niech będzie, a teraz spadaj– nie mogłem się powstrzymać i ju
ż zacząłem krzyczeć. 
*Perspektywa Paul’a 
Już wiem, że straciłem ja na zawsze, nawet nie muszę jej tego mówić, żeby to wiedzieć. Ona i Łukasz mają bardzo podobny charakter chociaż moja Mela jest o wiele bardziej wrażliwsza od niego. Jutro jej o tym powiem, niech jeszcze dzisiaj śpi spokojnie.

Jest 3 rozdział :) Za wszelkie błędy przepraszamy. Czytajcie i komentujcie. :)

piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 2

Perspektywa Paul’a
Wstałem wcześniej od Amelii, chciałem pójść pobiegać i pomyśleć. Chociaż z drugiej strony nie ma, nad czym, Mela to moja dziewczyna i ją kocham, a ta cała Aśka to tylko koleżanka z klubu. Hmm kto by się spodziewał, że tak łatwo to pójdzie, nawet z łóżka nie wstałem , a już wiem co o tym wszystkim powinienem sądzić. Skoro jednak jestem, że tak powiem na nogach to przygotuje jej śniadanie. Zrobiłem jej naleśniki, które uwielbia i zaniosłem do sypialni .
-Proszę kotek to Twoje śniadanie-poinformowałem ją i dałem całusa prosto w usta .
-Jak miło dziękuję Ci-uśmiechnęła się do mnie tym swoim pięknym uśmiechem.
-Muszę już wychodzić na trening więc zobaczymy się później, miłego dnia- powiedziałem i złączyłem nasze usta w pocałunku.
-Dziękuję, nawzajem – odpowiedziała dopiero gdy przerwaliśmy. 
Jako, że byłem już gotowy wystarczyło, że ubrałem buty, wziąłem torbę oraz słuchawki i mogłem spokojnie wyjść z domu. Szedłem tak, słuchając muzyki , aż w końcu dotarłem na Podpromie. Mela mieszka blisko hali więc spokojnie mogę sobie spacerować zamiast tracić paliwo jeżdżąc samochodem. Dzisiaj mieliśmy w planach wyjazd na siłownię. Gdy wszedłem zobaczyłem Łukasza ze swoim rehabilitantem przy recepcji. Ziomek wrócił do kraju ponieważ zmagał się z ciężką  kontuzją i wolał być w tym czasie blisko siostry ale jak wyleczy kontuzję na pewno wróci do Rosji. Przywitaliśmy się i szybko poszedłem do szatni się przebrać. Kiedy wszyscy byliśmy gotowi. Andrzej Zahorski pokazał jakie ćwiczenia będziemy wykonywać i w jakiej kolejności.
*Godzinę później
Trening minął, a ja czuję się tylko trochę zmęczony.  Nagle w drzwiach pojawiła się Aśka, nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia jak ostatnim razem, czyżby już mi przeszło? To pewnie tylko głupie chwilowe zauroczenie. Udałem się do niej na masaż. Nie odzywała się do mnie, trochę to było dziwne ale jakoś przetrwałem to w ciszy. Później wyszedłem i udałem się w kierunku autobusu. Gdy wróciłem do domu od razu pobiegłem pod prysznic. Gdy wyszedłem odświeżony z pokoju czystości poszedłem przywitać się z Melą. Właśnie czytała książkę, więc postanowiłem zrobić jej niespodziankę, zakryłem jej oczy dłońmi i dałem całusa w usta. Zaczęła się śmiać. Jak to zwykle robi, jest zawsze uśmiechnięta i wesoła.Taką właśnie ją kocham. 
*Perspektywa Amelii 
Paul już wrócił. Strasznie się cieszyłam ponieważ długo go nie było, ale czego ja się spodziewałam, jest przecież świetnym siatkarzem w najlepszym polskim klubie. Prawie codziennie chodzi na treningi,  a na weekendy jeździmy razem na mecze, ale i tak spędza ze mną wtedy mało czasu. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak on odpoczywa w domu ja muszę iść na studia, co prawda ostatni rok ale to i tak ważne. Studiuję na Uniwersytecie Rzeszowskim architekturę krajobrazu.  Ale wracając powinnam się cieszyć z tego co mam i nie narzekać. 
-Jak Ci minął dzień ? Opowiadaj  – nalegał mój chłopak.
-Mi świetnie zdałam ten test do którego się tyle uczyłam i...-nie dane mi było dokończyć  ponieważ  Paul mi przerwał.
-Jestem z Ciebie dumny kochanie -powiedział i zaczął obdarowywać mnie pocałunkami. Później to już chyba łatwo zgadnąć co się stało.
*Następny dzień
Po wspaniałej nocy, musiałam wcześniej wstać bo dzisiaj mam zajęcia godzinę wcześniej niż zwykle. Zebrałam się szybko, ucałowałam delikatnie mojego Amerykanina i poszłam na przystanek aby nie spóźnić się na autobus.  Bardziej mi się to opłacało niż jazda samochodem.
*Perspektywa Paul’a
Po doskonale spędzonej nocy, w miejsce zazwyczaj dobrych snów, wdarły się koszmary. Gdy wstałem rano cieszyłem się, że to tylko sen. Chociaż mówią, że niektóre są prorocze, oby tak nie było i z tym ...



Jest 2 rozdział, trochę późno ale nie było czasu. Za wszelkie błędy przepraszamy. Czytajcie i komentujcie. :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 1

Godzina 17 .Amelia siedziała na balkonie wsłuchując się w dźwięki muzyki wypływające z radia i czekała na swojego ukochanego przyjaciela . W głowie obmyślała jak powiedzieć mu o tym co do niego czuje , nie chciała żeby to co mu wyjawi zniszczyło ich dwuletnia przyjaźń . Nagle usłyszała dzwonek do drzwi wiedziała , że to nie może być nikt inny jak nie sam Paul Lotman , jej przyjaciel łamany na miłość . Jednak zaglądając przez wizjer ujrzała jej kochanego brata Łukasza , który przyszedł ją odwiedzić . Po godzinie pożegnała się z Ziomkiem i dalej wyczekiwała na Paul’a. Aczkolwiek długo nie musiała ponieważ chwile później do jej mieszkania wszedł przyjmujący Asseco Resovii z wielkim bukietem róż . Gdy chciała coś powiedzieć on wszedł jej w słowo:
-Wiem ,ze Ty pewnie nie czujesz do mnie tego co ja do Ciebie ale już dłużej nie mogę uważać Cię tylko za przyjaciółkę bo Cię kocham i chcę się dowiedzieć czy zostaniesz moja dziewczyna ?
-Oczywiście , że tak ! – bez żadnego wahania wykrzyczała Amelia wtulając się w  swojego nowego chłopaka. Następnego ranka obudziła się w ramionach swojego ukochanego . Paul postanowił zrobić niespodziankę swojej nowej dziewczynie i zabrać ja na weekendowy wypad do Włoch .Mógł sobie na to pozwolić ponieważ miał wtedy akurat przerwę na odpoczynek przed kolejnym  meczem. Podczas pakowania nie obyło się bez czułych słówek i gestów .Gdy byli już gotowi Lukasz po nich przyjechał i zawiózł lotnisko. 
-Dobrze się bawcie ! – krzyczał na odchodne brat Meli . 
Lecieli samolotem 1 klasy . Podczas pierwszego dnia pobytu na Płw. Apenińskim zabrał ją do Wenecji . Tam spędzili romantyczne chwile pływając gondolą jak i później w hotelu . Następnego dnia wybrali się nad morze , robili mnóstwo zdjęć żeby mieć jak najwięcej zdjęć z tego cudownego wypadu.Ostatniego dnia wypadu wybrali się na spacer po Rzymie . Samolot mieli wieczorem . Na lotnisko przyjechał po nich nie kto inny jak brat Amelii . Oczywiście ku zdziwieniu Łukasza , Paul został u swojej  dziewczyny na noc , jednak dla nich to wcale nie było dziwne . Następnego ranka Lotman wstał wcześniej aby przygotować dla Meli śniadanie do łóżka . Po mile spedzonym poranku Amerykanin musiał wyjść na trening . Dziewczyna postanowiła zająć się porządkami w domu, który przez 3 dni nie był sprzątany z powodu jej wyjazdu . W tym czasie Paul rozmawiał z kolegami w szatni 
-Zjawcie się jak najszybciej na płycie boiska mam coś ważnego do przekazania –powiedział trener stając w drzwiach szatni i odszedł
-Jesteśmy! – krzyknął Ignaczak , za którym szli wszyscy zawodnicy. 
Ich oczom ukazała się kobieca postać . 
-To jest wasz nowa fizjoterapeutka  Joanna . –powiedział Andrzej
-Bardzo mi milo Asia jestem .
Fizjoterapeutka spodobała się naszemu Amerykaninowi , który zapomniał o swojej dziewczynie .Po treningu mieli okazje się lepiej poznać podczas masażów , które wykonywała każdemu zawodnikowi. 
-Jak tam po treningu zmęczony ? –zaczęła rozmowę Aśka.
-Ja się nie mecze , jestem twardy ;) – zaczął się śmiać Lotman . 
-Nie wątpię, Twoje umięśnienie mówi samo za siebie .-chichotała .
Rozmawiali jeszcze jakieś pół godziny. Później po szybkim prysznicu Paul wrócił do swojej ukochanej , o której zapomniał od chwili kiedy zobaczył piękna fizjoterapeutkę . Aczkolwiek większość czasu Aśka i tak zaprzątała jego myśli .
-Dobranoc skarbie . Kocham Cię – powiedziała Amelia i pocałowała Paul’a
-Ja Ciebie też .Dobranoc.- odpowiedział .
Z głową pełną wątpliwości zasnął obok Meli .



No to jest 1 rozdział czytajcie i komentujcie :)) 

niedziela, 1 czerwca 2014

Prolog

Kocham siatkówkę , jest to najlepszy sport jaki może być,  a w połączeniu z fotografią to spełnienie moich marzeń , no może oprócz jednego dalej szukam tej prawdziwej miłości . Skoro już mówimy o miłości to właśnie rok temu zaczęła się przygoda , której koniec nie był  dla mnie zbyt szczęśliwy . Poznałam chłopaka , zupełnie przypadkiem , chciałam spełniać marzenia więc poszłam na trening drużyny , która grała mecz z zespołem mojego brata Łukasza. Podczas robienia zdjęć moja lustrzanka oberwała piłką i jeszcze na dodatek ja tez dostałam ochrzan za to, że robię zdjęcia , i to właśnie od niego , od samego Paul’a Lotmana .W tamtej chwili uważałam go za nadętego bufona , dla którego liczy się tylko on sam . Później mnie za to przeprosił . Zaczęliśmy się spotykać, dlatego że zostaliśmy przyjaciółmi . Ja przeprowadziłam się do Rzeszowa , bo mój brat wyjechał do Rosji grać w Zenicie Kazań. Lotmana uważałam za bardzo bliską mi osobę . Któregoś dnia poczułam do niego coś więcej ,wydawało mi się , że on do mnie też , ależ ja jestem naiwna . Ten cały związek uważałam wtedy za coś najpiękniejszego w moim życiu i tu znowu rozczarowanie . Przecież życie jest  pełne niespodzianek . Hej wam nazywam się Amelia Żygadło i nie wiem co może mnie jeszcze spotkać bo życie jest nieprzewidywalne. Szykuje dla mnie niespodzianki choć nie mam urodzin.




Hej wszystkim, to mój pierwszy blog prowadzę go z moją przyjaciółką . Mamy nadzieje , że się wam spodoba , komentujcie . Obiecana dedykacja dla najlepszego przyjaciela . 

(cytat : cytaty.info)

Źródło

Wykorzystano obrazy ze stron :


www.ciacha.net

alexa25m.wordpress.com

www.zszywka.pl


secrectsintomyheart.blogspot.com


sobota, 31 maja 2014

Bohaterowie

                               

                                                       Amelia Żygadło 






 
                                                   Matt Anderson  

                                   
                                                                Paul Lotman   



                                                             Łukasz Żygadło