*Perspektywa Meli
Paul nie wrócił na noc, nie wiem o co chodzi. Nie odbiera ode mnie telefonu. Może miał wypadek. Ktoś dzwoni do drzwi to może być on. Otwieram, a tu cały zapłakany Paul stoi przede mną, ale to co wypłynęło z jego ust w postaci słów, podcięło mi nogi.
-Ja wiem, że po tym co Ci powiem mnie znienawidzisz ale, wczoraj podczas tej imprezy ...-nie dane mu było dokończyć ponieważ wszedł mój brat.
-Hej Łukasz. Może pójdziemy wszyscy do kuchni i pogadamy spokojnie? -zaproponowałam.
-Wiesz, Paul tylko Ci powie coś bardzo ważnego i wychodzi. Prawda Paul? A właśnie gdzie Twoja walizka? -dogryzał mu mój brat, nawet nie wiem dlaczego
-Czy ja o czymś nie wiem? -zapytałam zdezorientowana
-No Paul pochwal się swoim wczorajszym wyczynem -kpił Łukasz
-Czy ktoś mi wreszcie powie o co tutaj chodzi i dlaczego jesteś nie miły dla mojego chłopaka?-zaczynałam się denerwować.
-Raczej po tym co usłyszysz nie będziesz go mogła tak nazywać -wtrącił starszy Żygadło
-Paul? Wyjaśnisz mi to?
-Mela ... bo ja wczoraj podczas tej imprezy zdradziłem Cię- skończył i zawiesił głos.
-Że co proszę? Z kim?– kipiałam ze złości
-Z Aśką, naszą fizjoterapeutką. Ale nawet jak mnie wyrzucisz to wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza– mówił łkając.
-Nie wierzę Ci, gdyby tak było nie zrobiłbyś tego. Wynoś się. Rzeczy spakuję i jutro będą stały w walizce przed drzwiami, tak żebyś mi się na oczy nie pokazywał!- Krzyczałam, miałam coraz więcej łez w oczach.
Myślałam, że coś powie, ale on nic, wyszedł zgarbiony ze łzami, które wyznaczały szlak na jego policzkach. Ja głupia sądziłam, że to miłość mojego życia i, że mnie kocha tak jak ja jego.
-Łukasz ...- chciałam coś powiedzieć ale mój kochany brat obtulił mnie swoimi mocnymi, umięśnionymi ramionami, wiedziałam, że tylko i wyłącznie w nich mogę być bezpieczna.
-Cii, nic nie mów. Zabiorę Cię ze mną do Rosji, tam zaczniesz wszystko od początku dobrze?–zapytał.
Ja byłam w stanie tylko kiwnąć głową na tak. Płakałam tak jeszcze przez całą noc, na szczęście Łukasz został ze mną i zaoferował się, że to on spakuje rzeczy Paul’a. Ja nie miałabym na to siły.
*Następnego dnia
*Perspektywa Meli
Wstałam rano, chciałam iść do pokoju czystości aby się odświeżyć bo wczoraj już nie dałam rady, kiedy nagle zobaczyłam plamy przed oczami i upadłam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Właśnie przyszedł do mnie lekarz, który prawdopodobnie mnie przyjmował.
-Wiem, że to zaboli ale niestety straciła pani dziecko- wyznał doktor
-O czym pan do mnie mówi? Jakie dziecko?– nie wiedziałam kompletnie o co chodzi.
-To pani o niczym nie wiedziała? Nie występowały żadne podejrzane objawy? -dopytywał
-Miałam mdłości, wymioty, ciągle zmiany nastroju ale nie wiedziałam, że to to- właśnie do mnie dotarło, że byłam w ciąży z moim byłym chłopakiem.
-Brat mówił, że przechodziła pani przez wiele stresów to było głównym powodem utraty dziecka i jeszcze na dodatek ten upadek na brzuch.
-A kiedy dostane wypis?
-Już teraz- powiedział i dał mi kartkę.
Nareszcie stamtąd wyszłam. Teraz tylko się spakuję i jadę z braciszkiem do Rosji odpocząć od tego wszystkiego. Powiem w skrócie przerosło mnie to.
*Perspektywa Łukasza
Cieszę się, że zgodziła się wyjechać ze mną. Dobrze jej to zrobi. Zacznie wszystko od nowa pozna nowych ludzi zapomni o wszystkim. Może na początku będzie trudno ale ja jej pomogę. Zrobię dla niej wszystko. Jest moją jedyną siostrą. Jeszcze kiedyś będzie mogła wrócić do ojczyzny i nie myśleć o tym, że może go spotkać, przechadzając się po mieście albo na zakupach. A Paul, on mnie nie obchodzi zranił moją siostrę i to bardzo mocno. Ale wierzę w Melę jest silna i podniesie się z tego. Na dodatek doszła sprawa straconej ciąży, tak wiele rzeczy w tak krótkim czasie każdego by przybiło. Ale wierzę, że kiedyś nadejdą lepsze dni. No kiedyś na pewno.
Przepraszamy za długą nieobecność ale byłyśmy na wakacjach i nie miałyśmy dostępu do internetu. Przepraszamy za błędy, czytajcie i komentujcie :)
Biedna Mela :( dobrze że chociaż Łukasz jest przy niej. Ale mimo wszystko jestem ciekawa jak to się teraz potoczy :)
OdpowiedzUsuń