*Kilka dni pozniej
(niedziela)
*Narrator
Amelia odkad obiecala sobie, ze zmieni swoje zycie, zrobila bardzo wiele w tym kierunku. Pierwsza rzecza byly zakupy.Do tej pory chodzila ciagle w spodniach i koszulkach. Kolory tych ubran zawsze byly ponure. Teraz jej szafe wypelnialy kolorowe sukienki, spodnice, pastelowe spodnie, koszule i mnostwo innych barwnych ubran. Wybrala sie rowniez do fryzjera, jej do tej pory brazowe wlosy, zmienily sie na ombre koloru blond. Zakupila ksiazki potrzebne jej na uczelnie. Uczyla sie jezyka rosyjskiego, chociaz nie musiala bo prawie wszedzie poslugiwali sie tez angielskim, ktory umiala perfekcyjnie. Przeprosila brata za swoje zachowanie. Ciagle byla usmiechnieta i wesola. Tylko czy mozna powiedziec, ze stala sie taka jak kiedys, pelna zycia i nie posiadajaca problemow? Tego nikt nie wie.
*Perspektywa Meli
Zmienilam sie i czuje sie z tym lepiej. Postanowilam, ze musze jeszcze przeprowadzic 2 wazne rozmowy i jedna z nich przeprowadze wlasnie teraz.
-Slucham.-uslyszalam jego glos , za ktorym tak tesknilam.
-Hej Paul. Chcialabym pogadac. Masz chwile?
-No pewnie, a co sie dzieje? – zapytal z troska.
-Musze Ci cos powiedziec i blagam nie przerywaj mi.–zasmial sie.
-Chodzi o, ze chce cie przeprosic.Wiem , ze powinnam z tb porozmawiac i wyjasnic sobie to wszystko ale w tamtej chwili nie potrafilam. Mam nadzieje, ze rozumiesz.Tesknie za tb, a szczegolnie za nasza przyjaznia.Wiem, ze ten zwiazek to byl blad i ty napewno tez sobie z tego zdajesz sprawe. To bylo zwykle zauroczenie.Tak bardzo chcialabym zebysmy odbudowali nasza przyjazn.Prosze powiedz cos.
-Mela dobrze wiesz, ze strasznie mi glupio za to co sie stalo ale tez strasznie za tb tesknie. Nasza przyjazn to najlepsze co mnie soptkalo w zyciu. –dzieki jego slowom poczulam cieplo od srodka.
-To co przyjazn na zawsze?
-Oczywiscie, innego wyjscia nie widze.
-Tak strasznie sie ciesze, moj przyjacielu.
-Ja tez przyjaciolko,ja tez.
-Musze juz konczyc moze uslyszymy sie pozniej?
-Pozniej mam trening ale jutro zadzwonie na Skype to pogadamy, co ty na to?
-Dobry pomysl, wiec udanego treningu,paa.
-Dzieki, paa Mela.
Teraz zostala mi juz tylko jedna rozmowa. Zapewne domyslacie sie z kim.
*Perspektywa Paul’a
Jestem najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie. Znowu mam przyjaciolke w osobie Meli. Wszystko pwoli wroci do normy, zostaje jeszcze kwestia Aski. Zaprosilem ja dzisiaj zeby zrobic to co planowalem, mialem uczynic to wczesniej ale nie umialem.Sam nie wiem dlaczego, przeciez jej nie kocham. Kolejny zwiazek, w ktorym nie bylo prawdziwej milosci. Dzisiaj pozbawie Aske zludzen. Wlasnie uslyszalem dzwonek do drzwi. Otworzylem je i stala tammoja dziewczyna.
-Hej kotek .-powiedziala i chciala mnie przytulic ale ja odepchnalem.
-Cos nie tak?-zapytala.
-Musimy zakonczyc nasz zwiazek, ja juz nic do cb nie czuje. Musialem to powiedziec bo nie chcialem Cie oszukiwac.
-To tak stawiasz sprawe. Dobrze niech bedzie.Ja wiem, ze ta twoja cala Amelia ma cos z tym wspolnego.Zobaczysz jeszcze obydwoje pozalujecie tego co zrobiles.-wyszla trzaskajac drzwiami.
Niech sobie mowi co chce, nie obchodzi mnie to. Nic nie zepsuje mi dzisiejszego wspanialego dnia.
*Perspektywa Meli
Wyszykowalam sie. Musialam wygladac jak najlepiej podczas tej rozmowy. Powiedzialam Lukaszowi, ze wychodze i udalam sie w strone wyjscia. Idac, ukladalam sobie w glowie co mam mu powiedziec. To nie bedzie latwa rozmowa taka jak z Paul’em chociaz bardzo bym chciala. A co jesli znowu sie poklocimy? Nie bede mogla wtedy zaczac wszystkiego od nowa. Przeciez ten konfilkt miedzy nami to w wiekszosci moja wina, wiec musze dopilnowac zeby to naprawic. Nie myslcie sobie, ze cos do niego czuje, poprostu nie chce zaczynac czegos od nowa wiedzac, ze nie pogodzilam sie z nim.Wlasnie stoje przed drzwiami do jego mieszkania. Oby sie wszystko udalo. Ta rozmowa jest dla mnie bardzo wazna. Ehh nawet sie nie obejrzalam jak moja reka nacisnela na dzwonek. Moim oczom ukazal sie wysoki brunet. A ja odplynelam patrzac w jego blekitne oczy, jak ja dam rade cokolwiek powiedziec ...
*Narrator
Amelia odkad obiecala sobie, ze zmieni swoje zycie, zrobila bardzo wiele w tym kierunku. Pierwsza rzecza byly zakupy.Do tej pory chodzila ciagle w spodniach i koszulkach. Kolory tych ubran zawsze byly ponure. Teraz jej szafe wypelnialy kolorowe sukienki, spodnice, pastelowe spodnie, koszule i mnostwo innych barwnych ubran. Wybrala sie rowniez do fryzjera, jej do tej pory brazowe wlosy, zmienily sie na ombre koloru blond. Zakupila ksiazki potrzebne jej na uczelnie. Uczyla sie jezyka rosyjskiego, chociaz nie musiala bo prawie wszedzie poslugiwali sie tez angielskim, ktory umiala perfekcyjnie. Przeprosila brata za swoje zachowanie. Ciagle byla usmiechnieta i wesola. Tylko czy mozna powiedziec, ze stala sie taka jak kiedys, pelna zycia i nie posiadajaca problemow? Tego nikt nie wie.
*Perspektywa Meli
Zmienilam sie i czuje sie z tym lepiej. Postanowilam, ze musze jeszcze przeprowadzic 2 wazne rozmowy i jedna z nich przeprowadze wlasnie teraz.
-Slucham.-uslyszalam jego glos , za ktorym tak tesknilam.
-Hej Paul. Chcialabym pogadac. Masz chwile?
-No pewnie, a co sie dzieje? – zapytal z troska.
-Musze Ci cos powiedziec i blagam nie przerywaj mi.–zasmial sie.
-Chodzi o, ze chce cie przeprosic.Wiem , ze powinnam z tb porozmawiac i wyjasnic sobie to wszystko ale w tamtej chwili nie potrafilam. Mam nadzieje, ze rozumiesz.Tesknie za tb, a szczegolnie za nasza przyjaznia.Wiem, ze ten zwiazek to byl blad i ty napewno tez sobie z tego zdajesz sprawe. To bylo zwykle zauroczenie.Tak bardzo chcialabym zebysmy odbudowali nasza przyjazn.Prosze powiedz cos.
-Mela dobrze wiesz, ze strasznie mi glupio za to co sie stalo ale tez strasznie za tb tesknie. Nasza przyjazn to najlepsze co mnie soptkalo w zyciu. –dzieki jego slowom poczulam cieplo od srodka.
-To co przyjazn na zawsze?
-Oczywiscie, innego wyjscia nie widze.
-Tak strasznie sie ciesze, moj przyjacielu.
-Ja tez przyjaciolko,ja tez.
-Musze juz konczyc moze uslyszymy sie pozniej?
-Pozniej mam trening ale jutro zadzwonie na Skype to pogadamy, co ty na to?
-Dobry pomysl, wiec udanego treningu,paa.
-Dzieki, paa Mela.
Teraz zostala mi juz tylko jedna rozmowa. Zapewne domyslacie sie z kim.
*Perspektywa Paul’a
Jestem najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie. Znowu mam przyjaciolke w osobie Meli. Wszystko pwoli wroci do normy, zostaje jeszcze kwestia Aski. Zaprosilem ja dzisiaj zeby zrobic to co planowalem, mialem uczynic to wczesniej ale nie umialem.Sam nie wiem dlaczego, przeciez jej nie kocham. Kolejny zwiazek, w ktorym nie bylo prawdziwej milosci. Dzisiaj pozbawie Aske zludzen. Wlasnie uslyszalem dzwonek do drzwi. Otworzylem je i stala tam
-Hej kotek .-powiedziala i chciala mnie przytulic ale ja odepchnalem.
-Cos nie tak?-zapytala.
-Musimy zakonczyc nasz zwiazek, ja juz nic do cb nie czuje. Musialem to powiedziec bo nie chcialem Cie oszukiwac.
-To tak stawiasz sprawe. Dobrze niech bedzie.Ja wiem, ze ta twoja cala Amelia ma cos z tym wspolnego.Zobaczysz jeszcze obydwoje pozalujecie tego co zrobiles.-wyszla trzaskajac drzwiami.
Niech sobie mowi co chce, nie obchodzi mnie to. Nic nie zepsuje mi dzisiejszego wspanialego dnia.
*Perspektywa Meli
Wyszykowalam sie. Musialam wygladac jak najlepiej podczas tej rozmowy. Powiedzialam Lukaszowi, ze wychodze i udalam sie w strone wyjscia. Idac, ukladalam sobie w glowie co mam mu powiedziec. To nie bedzie latwa rozmowa taka jak z Paul’em chociaz bardzo bym chciala. A co jesli znowu sie poklocimy? Nie bede mogla wtedy zaczac wszystkiego od nowa. Przeciez ten konfilkt miedzy nami to w wiekszosci moja wina, wiec musze dopilnowac zeby to naprawic. Nie myslcie sobie, ze cos do niego czuje, poprostu nie chce zaczynac czegos od nowa wiedzac, ze nie pogodzilam sie z nim.Wlasnie stoje przed drzwiami do jego mieszkania. Oby sie wszystko udalo. Ta rozmowa jest dla mnie bardzo wazna. Ehh nawet sie nie obejrzalam jak moja reka nacisnela na dzwonek. Moim oczom ukazal sie wysoki brunet. A ja odplynelam patrzac w jego blekitne oczy, jak ja dam rade cokolwiek powiedziec ...