*Dzien nastepny
*Perspektywa Meli
Matt wyszedl zaraz po pocalunku i juz go nie widzialam. Jakas czastka mnie szaleje z tego powodu ze szczescia, natomiast inna ma wyrzuty sumienia. Moze powinnam z nim to wyjasnic. W koncu byl pijany, w takim stanie robi sie rozne rzeczy. Mela daj sobie spokoj, co sie z tb dzieje?! Bronisz chlopaka, ktorego nienawidzisz. Cos jest ze mna nie tak. Mniejsza z tym. W mieszkaniu najprawdopodobniej jest balagan, bo znajac mojego brata poszedl spac jak wszyscy poszli do domow. Teraz spi, wiec jako dobra siostra posprzatam. Lepsze to niz myslenie o pewnej osobie.
*Perspektywa Matt’a
Moja glowa! Chyba wczoraj troche przesadzilismy. Na moje nieszczescie pamietam wszystko co sie wczoraj dzialo. To byl wielki blad. Do tej pory nie wiem jak taki pomysl mogl mi wpasc do glowy. Cos czuje, ze dzisiejszy dzien spedze na kanapie. Nie mam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzic. Jakas melodia wyrwala mnie z zamyslenia.
-Siema kumplu.– to glos mojego kumpla, ktorego chyba najbardziej potrzebowalem.
-Hey Paul.
-Slysze, ze wczorajsza impreza dala komus w kosc.–zaczal sie smiac.
Co fakt to fakt, bylem jak nieprzytomny.
-A zebys wiedzial. Zbyt duzo wypilismy.
-Cos tak czuje, ze chyba nie tylko to cie tak meczy. Mow o co chodzi.–jak on mnie dobrze zna.
-Bo wiesz wczoraj jak bylem juz pijany to pocalowalem Mele. Kompletnie nie wiem co mi odbilo.-zalilem sie.
-A moze cos do niej czujesz?
-Tak czuje nienawisc, gdybys widzial jak ona sie zachowuje sam bys potwierdzil moje slowa.-zaczalem podnosic glos.
-Dobra, uspokoj sie tylko pytalem.
-Wybacz.
Nasza rozmowa trwala jeszcze jakies 20 minut. Rozmawialismy o wszystkim. Moze to dziwne ale tesknie za Paul’em, to moj najlepszy przyjaciel. Kazdy na moim miejscu, czul by to samo. Mam Lukasza i zawsze moge na nim polegac, tak jak na Lotman’ie. Obaj sa jak bracia.
*Perspektywa Paul’a
Jak uslyszalem co zrobil Matt to poczulem uklucie w sercu. Moze i juz jej nie kocham ale wciaz chcialbym zeby bylo jak dawniej, znaczy mowie tu o przyjazni. Te stosunki przyjacielskie miedzy nami byly cudowne, zawsze moglem liczyc na Mele. Mam ogromna nadzieje, ze uda nam sie to jeszcze kiedys naprawic. Jesli chodzi o Aske nawet dobrze nam sie uklada. Aczkolwiek niepokoja mnie plotki na jej temat. Wczoraj gadalem z Igla i powiedzial zebym jak najszybciej ja zostawil, zanim ona to zrobi. Ponoc jest typem dziewczyny, ktora zmienia chlopakow jak rekawiczki i lubi rozbijac innym zwiazki bo wtedy zdobywa kolejnego faceta. Hmm moze i ostatnimi czasy widzialem, ze za bardzo zblizyla sie do Lukasa ale doszedlem do wniosku, ze jest nasza fizjoterapeutka, wiec nic miedzy nimi nie ma. Zdziwilo mnie tez , ze nie ma zbyt duzo kolezanek tylko samych kolegow. Igla moze miec racje. Zerwe z nia w najblizszym czasie, jutro jej o tym powiem, dzisiaj pojechala do rodzicow. A moze klamala z tym wyjazdem ...
*Perspektywa Lukasza
Glowa chyba zaraz mi eksploduje. Kac wszechczasow. Gdyby nie odkurzacz moze jeszcze bym smacznie sobie spal, ale nie bo moja kochana siostrzyczka postanowila posprzatac po wczoraj. Nie mogla pozniej, albo wcale. Ehh ide po tabletke na bol glowy, bez tego nie wytrzymam. Ooo wlasnie sobie przypomnialem, ze musze dzisiaj pogadac z Matt’em o tym co sie wydarzylo miedzy nim, a Mela. W kuchni przywitala mnie Amelia, byla smutna. Ehh, czyli to z Andersonem to cos powaznego.
-Hej siostra.
-Hej.–jej glos byl strasznie smutny. Musze wiedziec co jest tego powodem.
-Ejj mloda co jest?-zapytalem obejmujac ja ramieniem.
-Chcesz wiedziec co jest? Matt mnie wczoraj pocalowal, bez mojej zgody. Dobrze wie, ze go nie cierpie ale nie bo on sobie mysli, ze jak obdarzy moje usta swoimi, to mu ulegne. Idoita jeden. Nie rozumie jak moznesz sie z kims takim przyjaznic. Zadufany w sobie pacan.–zrzucila moja reke z ramion i wybiegla z domu. Oj nie dobrze.
*Perspektywa Meli
Jestem poprostu wsciekla. Wlasnie w taich chwilach brakuje mi przyjaciolki. Mialam przyjaciela, czytaj Paul. Jako przyjaciolom swietnie nam sie ukladalo i tesknie za tym. Moze powinnam z nim porozmawiac zanim wyjechalam. Hmm moze jeszcze bede miala okazje. Chcialabym zeby bylo jak dawniej. Przeciez wtedy pomagalismy sobie we wszystkim bo tak robia przyjaciele. No ale nie bo Mela musiala sobie ubzdurac, ze sie zakochala i zniszczyc nasza przyjazn. Hmm jak tak mysle to to ,ze ten zwiazek sie rozpadl to byla tez moja wina. Obydwoje sie pogubilismy. A teraz ide i nawet nie wiem dokad. Bardzo potrzebuje takiego spaceru. Szkole zaczynam dopiero w przyszlym tygodniu, wiec narazie nie mam zbyt duzo obowiazkow. Dotarlam do parku, usiadlam na lawce i zamknelam oczy. Zimny wiatr rozczochral moje wlosy ale co mi tam. Od jutra zaczne zmieniac swoje zycie i poukladam sobie pewne sprawy. Od jutra.
*Perspektywa Meli
Matt wyszedl zaraz po pocalunku i juz go nie widzialam. Jakas czastka mnie szaleje z tego powodu ze szczescia, natomiast inna ma wyrzuty sumienia. Moze powinnam z nim to wyjasnic. W koncu byl pijany, w takim stanie robi sie rozne rzeczy. Mela daj sobie spokoj, co sie z tb dzieje?! Bronisz chlopaka, ktorego nienawidzisz. Cos jest ze mna nie tak. Mniejsza z tym. W mieszkaniu najprawdopodobniej jest balagan, bo znajac mojego brata poszedl spac jak wszyscy poszli do domow. Teraz spi, wiec jako dobra siostra posprzatam. Lepsze to niz myslenie o pewnej osobie.
*Perspektywa Matt’a
Moja glowa! Chyba wczoraj troche przesadzilismy. Na moje nieszczescie pamietam wszystko co sie wczoraj dzialo. To byl wielki blad. Do tej pory nie wiem jak taki pomysl mogl mi wpasc do glowy. Cos czuje, ze dzisiejszy dzien spedze na kanapie. Nie mam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzic. Jakas melodia wyrwala mnie z zamyslenia.
-Siema kumplu.– to glos mojego kumpla, ktorego chyba najbardziej potrzebowalem.
-Hey Paul.
-Slysze, ze wczorajsza impreza dala komus w kosc.–zaczal sie smiac.
Co fakt to fakt, bylem jak nieprzytomny.
-A zebys wiedzial. Zbyt duzo wypilismy.
-Cos tak czuje, ze chyba nie tylko to cie tak meczy. Mow o co chodzi.–jak on mnie dobrze zna.
-Bo wiesz wczoraj jak bylem juz pijany to pocalowalem Mele. Kompletnie nie wiem co mi odbilo.-zalilem sie.
-A moze cos do niej czujesz?
-Tak czuje nienawisc, gdybys widzial jak ona sie zachowuje sam bys potwierdzil moje slowa.-zaczalem podnosic glos.
-Dobra, uspokoj sie tylko pytalem.
-Wybacz.
Nasza rozmowa trwala jeszcze jakies 20 minut. Rozmawialismy o wszystkim. Moze to dziwne ale tesknie za Paul’em, to moj najlepszy przyjaciel. Kazdy na moim miejscu, czul by to samo. Mam Lukasza i zawsze moge na nim polegac, tak jak na Lotman’ie. Obaj sa jak bracia.
*Perspektywa Paul’a
Jak uslyszalem co zrobil Matt to poczulem uklucie w sercu. Moze i juz jej nie kocham ale wciaz chcialbym zeby bylo jak dawniej, znaczy mowie tu o przyjazni. Te stosunki przyjacielskie miedzy nami byly cudowne, zawsze moglem liczyc na Mele. Mam ogromna nadzieje, ze uda nam sie to jeszcze kiedys naprawic. Jesli chodzi o Aske nawet dobrze nam sie uklada. Aczkolwiek niepokoja mnie plotki na jej temat. Wczoraj gadalem z Igla i powiedzial zebym jak najszybciej ja zostawil, zanim ona to zrobi. Ponoc jest typem dziewczyny, ktora zmienia chlopakow jak rekawiczki i lubi rozbijac innym zwiazki bo wtedy zdobywa kolejnego faceta. Hmm moze i ostatnimi czasy widzialem, ze za bardzo zblizyla sie do Lukasa ale doszedlem do wniosku, ze jest nasza fizjoterapeutka, wiec nic miedzy nimi nie ma. Zdziwilo mnie tez , ze nie ma zbyt duzo kolezanek tylko samych kolegow. Igla moze miec racje. Zerwe z nia w najblizszym czasie, jutro jej o tym powiem, dzisiaj pojechala do rodzicow. A moze klamala z tym wyjazdem ...
*Perspektywa Lukasza
Glowa chyba zaraz mi eksploduje. Kac wszechczasow. Gdyby nie odkurzacz moze jeszcze bym smacznie sobie spal, ale nie bo moja kochana siostrzyczka postanowila posprzatac po wczoraj. Nie mogla pozniej, albo wcale. Ehh ide po tabletke na bol glowy, bez tego nie wytrzymam. Ooo wlasnie sobie przypomnialem, ze musze dzisiaj pogadac z Matt’em o tym co sie wydarzylo miedzy nim, a Mela. W kuchni przywitala mnie Amelia, byla smutna. Ehh, czyli to z Andersonem to cos powaznego.
-Hej siostra.
-Hej.–jej glos byl strasznie smutny. Musze wiedziec co jest tego powodem.
-Ejj mloda co jest?-zapytalem obejmujac ja ramieniem.
-Chcesz wiedziec co jest? Matt mnie wczoraj pocalowal, bez mojej zgody. Dobrze wie, ze go nie cierpie ale nie bo on sobie mysli, ze jak obdarzy moje usta swoimi, to mu ulegne. Idoita jeden. Nie rozumie jak moznesz sie z kims takim przyjaznic. Zadufany w sobie pacan.–zrzucila moja reke z ramion i wybiegla z domu. Oj nie dobrze.
*Perspektywa Meli
Jestem poprostu wsciekla. Wlasnie w taich chwilach brakuje mi przyjaciolki. Mialam przyjaciela, czytaj Paul. Jako przyjaciolom swietnie nam sie ukladalo i tesknie za tym. Moze powinnam z nim porozmawiac zanim wyjechalam. Hmm moze jeszcze bede miala okazje. Chcialabym zeby bylo jak dawniej. Przeciez wtedy pomagalismy sobie we wszystkim bo tak robia przyjaciele. No ale nie bo Mela musiala sobie ubzdurac, ze sie zakochala i zniszczyc nasza przyjazn. Hmm jak tak mysle to to ,ze ten zwiazek sie rozpadl to byla tez moja wina. Obydwoje sie pogubilismy. A teraz ide i nawet nie wiem dokad. Bardzo potrzebuje takiego spaceru. Szkole zaczynam dopiero w przyszlym tygodniu, wiec narazie nie mam zbyt duzo obowiazkow. Dotarlam do parku, usiadlam na lawce i zamknelam oczy. Zimny wiatr rozczochral moje wlosy ale co mi tam. Od jutra zaczne zmieniac swoje zycie i poukladam sobie pewne sprawy. Od jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz