środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 4

*Dwa dni później
*Perspektywa Paul’a
Trener dał mi dwudniowe wolne, stwierdził, że muszę sobie poukładać swoje prywatne sprawy i jutro wrócić na trening. Tylko, że cały problem polega na tym, że ja nie potrafię. Kocham Amelię ...a może tylko tak mi się wydaje... Przecież gdybym naprawdę do niej czuł coś o wiele więcej to powstrzymałbym Aśkę, a tego nie zrobiłem. A właśnie muszę jeszcze pójść po swoją walizkę, nie miałem czasu, siły, ochoty na to żeby uczynić to wczoraj. Hmm chciałbym walczyć o tą miłość, ale jakaś wewnętrzna siła rozkazuje mi żebym nawet nie próbował. Zaczynam myśleć, że ten sen miał w sobie coś z prawdy. Może nie do końca bo nie biorę ślubu z Joanną, natomiast nie jestem już z Melą. No nic, trudno. Chyba powinienem rozpocząć wiarę w przeznaczenie. Już dochodzi południe, muszę się zbierać po walizkę bo nie mam tu żadnych ubrań. 
*Perspektywa Łukasza 
Długo nie musiałem przekonywać mojej siostry do wyjazdu, zgodziła się zaraz po tym jak jej to zaproponowałem. Teraz tylko zacząć się pakować, za 3 godziny mamy samolot do Rosji. A jak czuję się Mela? Jest przybita i to bardzo, siedzi w pokoju odkąd wróciliśmy ze szpitala. W takiej sytuacji nie miałem innego wyjścia jak zadzwonić na uczelnie i poprosić o urlop dziekański dla siostry. Oczywiście się zgodzili bo nikt nie może się oprzeć urokowi Łukasza Żygadły (pomińmy fakt, że jestem sławnym siatkarzem). Wracając do siostry, pobyt w Rosji to najlepsze rozwiązanie, mógłbym ją też zawieść do rodziców no ale powiedzmy sobie szczerze, przy nich jej stan może się pogorszyć, szczególnie jak będą chcieli by im wszystko wyjaśniła. Idąc tak w zamyśleniu wpadłem na kogoś stojącego przed drzwiami mieszkania Meli. 
-Mógłbyś patrzeć jak chodzisz kimkolwiek jesteś? -zapytałem i nagle ujrzałem twarz Lotmana, wyglądał jak zombie. 
-Przepraszam już stąd idę -powiedział lekko zmieszany.
-Pośpiesz się trochę, bo zaraz jedziemy z Amelią na lotnisko -zakomunikowałem, widziałem zdziwienie w jego oczach.
-Na lotnisko?
-Tak, zabieram moja siostrzyczkę do Rosji, żeby zapomniała o Tobie i o tym co jej zrobiłeś–zacząłem mówić podniesionym głosem.
Ten nic nie odpowiedział i można powiedzieć, że wbiegł do otwierającej się właśnie windy, zjechał nią prawdopodobnie na parter. No mam nadzieje, że już go dzisiaj nie zobaczę. A teraz idę do Meli, bo już pora wyjeżdżać.
*Perspektywa Paul’a
Wyjeżdża... Mam tylko nadzieje, że nie na zawsze bo chciałbym ją jeszcze zobaczyć, a najbardziej to przytulic i wszystko jej wyjaśnić bo nie miałem do tej pory okazji. Tak Paul idioto to Twoja wina. Mogłeś najpierw dobrze pomyśleć i upewnić się w swoich uczuciach do niej, a nie bez żadnego zastanowienia pakować się w związek ze swoją przyjaciółką. Teraz już nawet tego nie masz. Głupia miłość, kiedy już sądzisz, że się pojawiła po jakimś czasie okazuje się, że to głupie zauroczenie i ranisz bliską Ci osobę. Zaraz, zaraz przecież w Rosji jest mój kumpel Matt, gra razem z Łukaszem w klubie. Dzięki niemu będę miał wiadomości o Amelii, o tym jak się czuje i czy już się pozbierała po tym świństwie, które jej wyrządziłem. Nawet nie wiem kiedy dotarłem do domu. Postanowiłem pójść na wieczorny trening. Jeszcze nie mam na to siły ale jak będę siedział w domu i się zamartwiał to nigdy mi nie przejdzie. Zresztą jak może mi przejść, skoro swoim zachowaniem, tak bardzo zraniłem osobę, która mnie kocha, a teraz to już raczej kochała.
*Perspektywa Amelii
Właśnie dojechałam na lotnisko. Ciężko mi jest pożegnać się z tym miastem, kocham je. Aczkolwiek wiem, że tak będzie dla mnie lepiej. Spróbuję zapomnieć o Lotmanie i wszystkim tym co go dotyczy. Czy się odkocham? Tego nie wiem, jeśli tak to znaczy, że to tylko zauroczenie przez, które teraz cierpię. Mój kochany braciszek załatwił mi urlop dziekański, ale ja postanowiłam, że będę kontynuowała studia w Rosji. Przecież to może i wyjdzie mi na lepsze. Jak tylko mi się to uda, zadzwonię i powiem im na co się zdecydowałam. Jeśli chodzi o pracę, Łukasz obiecał, że coś mi załatwi. Może nawet u niego w klubie. Kto to wie. Chyba zbyt daleko wybiegam w przyszłość. To właśnie jest mój problem. Planuję mnóstwo rzeczy, a później czeka mnie rozczarowanie. Od teraz zaczynam żyć chwilą, tylko najpierw muszę pozbyć się z mojego serca pewnego chłopaka, który zwie się Paul Lotman. Trzymajcie kciuki. 
*Godzinę później
Właśnie startujemy, chyba się prześpię, od dwóch dni zaprzestałam tej czynności, więc najwyższa pora to zmienić. 
*Perspektywa Paul’a
Coraz lepiej mi idzie. Trener cieszy się z tego, że tak szybko wróciłem i pozbierałem się po tym wszystkim. No ale bez przesady to były tylko jakieś 2 dni. Biedny trener, tak bardzo się myli. Wcale mi nie przeszło, dalej myślę co by było gdyby ale czasu już nie cofnę, a szkoda bo chciałbym. Rozmawiałem dzisiaj z Niko, bardzo mi pomógł, powiedział, żebym wziął się w garść i żył dalej bo Mela już na pewno tak zrobiła. Bułgar jest wspaniałym towarzyszem do takich poważnych rozmów, już wiele razy mi  pomagał, chwała mu za to. Właśnie zobaczyłem Aśkę, musiałem z nią o tym porozmawiać chociaż wcale nie chciałem. To tez rada od Niko. Chyba mianuje go moim doradcą w sprawach sercowych. Gdy chciałem do niej podejść ona jak gdyby nigdy nic wyminęła mnie. Trudno może uda mi się to podczas masażu. 



No to jest kolejny rozdział, powoli nadrabiamy zaległości. Przepraszamy za błędy, czytajcie i komentujcie :)

1 komentarz:

  1. Akcja trochę za szybka według mnie i za mało w niej uczuć. Ale to tylko moje odczucia. Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Vea
    www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń