Kilka dni pozniej
(piatek)
*Narrator
W zyciu Meli nie dzialo sie nic niezwyklego przez te kilka dni. Chodzila na uczelnie, pomagala bratu, spotykala sie ze swoja nowa kolezanka. Aczkolwiek jedna rzecz, a raczej osoba nie dawala jej spokoju ...Matt.Dzwonila, odwiedzala jego mieszkanie i za kazdym razie nikt nie otwieral, z telefonem bylo tak samo. Czy dziewczyna znowu go znienawidzi? A moze jej uczucie sie wzmocni?
*Perspektywa Meli
Nie odbiera moich telefonow, udaje, ze nie ma go w domu, wgl nie raczy dac jakiegos znaku zycia. Pytalam Lukasza czy wszystko z Matt’em w porzadku, a on tak spokojnie mowil, ze raczej tak. Rozumiem moze byc na mnie zly za to co zrobilam, ale zeby az przez tyle dni, nie odezwac sie ani slowem. Co za gbur o pieknym usmiechu. Zaraz wroc sam gbur, co ja gadam. Ja staram sie, probuje naprawic nasze relacje, a on nawet mi w tym nie pomaga. Na dodatek wszystko pogarsza.
-Mela ktos do cb!-uslyszalam glos Lukasza. Moze to Blanka. Zapomnialam wam powiedziec to dziewczyna, z ktora chodze na zajecia, lubie ja. Bardzo fajna z niej kolezanka. Niestety jak to w moim zyciu bywa rozczarowanie za rozczarowaniem. Wiem zaczynam sie powtarzac.
-Hej Amelia . –powiedzial. Tylko, ze ja jak to ja nie potrafie trzymac nerwow na wodzy i zaczelam krzyczec.
-Co ty sobie myslisz, ze przez tyle dni bedziesz mnie unikal i nie odbieral moich telefonow. No a teraz nagle przychodzisz i co? Czego chcesz zebym na kolanach ci dziekowala, ze mnie raczyles odwiedzic. Idz stad, nie chce cie widziec! – on odwrocil sie i wybiegl . Nie powiem ale moje slowa mnie zabolaly. Dziwne prawda ? Musze pogadac z Paul’em, on na pewno powie mi co mam robic. Nie chce prosic o to Lukasza, on ma teraz swoja dziewczyne, przedstawil mi ja we wtorek, calkiem fajna . Mam tylko nadzieje, ze nie skrzywdzi mojego brata.
-Siema! Co tam u Cb?- uslyszalam jego wesoly glos.
-Jak to u mnie, problemy i jeszcze raz problemy .
-Matt?
-Strzal w dziesiatke. Gratuluje zwyciezcy!- probowalam to obrocic w zart, ale nie pomoglo mi to wgl.
-Mow co tym razem.
-Wiesz po tym naszym pocalunku, nie odezwal sie do mnie ani razu, jak szlam do niego to nikt nie otwieral. W skrocie unikal mnie. A dzisiaj jak gdyby nigdy nic przychodzi, tak poprostu.
-A ty wiesz, ze on w niedziele wieczorem pojechal do rodzicow do USA bo z jego tata bylo cos nie tak?-zamurowalo mnie.
-Mela? Jestes tam ?
-Jestem, jestem. Wiesz musze cos zalatwic . Zadzwonie pozniej okey?
-Nie musisz, chyba nawet wiem o co chodzi. To paa.
Ubralam buty , kurtke i pobieglam do Matt’a. Tak strasznie mi glupio, nie wiedzialam o jego tacie. Musze go przeprosic.
*Perpsektywa Matt’a
No dobra, moze to byl blad , ze nic jej nie powiedzialem , ale to nie powod zeby mnie tak traktowac , na dodatek po tym co sie miedzy nami stalo .Wszedlem do domu i zaczalem sie rozpakowywac. Musialem wziasc ze soba walizke bo przeciez potrzebowalem czegos na przebranie, nie bede chodzil przez kilka dni w tym samym. Poszedlem do lazienki i wlozylem moje ciuchy do kosza na pranie. Uslyszalem dzwonek do drzwi . Otworzylem , a w nich stala Mela . Poczulem wtedy jakies dziwne cieplo wewnatrz mnie.
-Wiem , ze nie chcesz mnie pewnie widziec, ale chcialam cie za to wszystko przeprosic. Za to , ze ucieklam i , ze nakrzyczalam , naprawde gdybym wiedziala o twoim tacie , zareagowalabym inaczej . Wybacz, jestem idiotka.
-Nie jestes. Powinienem byl ci powiedziec o co chodzi.Tylko ,ze to stalo sie tak nagle.
-To nie twoja wina, na twoim miejscu pewno postapilabym tak samo.
*Perpspektywa Meli
Po moich slowach jego umiesnione ramiona objely mnie i przyciagnely do niego jak magnes. Czulam sie w nich taka bezbronna.
-Sluchaj chyba musimy pogadac jeszcze o jednej sprawie. – jego glos, spowodowal u mnie gesia skorke.
-O jakiej?
-Ty chyba dobrze wiesz . –Popatrzyl na mnie i momentalnie jego usta znalazly sie na moich. Chyba juz znam odpowiedz na moje pytanie. Tak, ja Amelia Zygadlo zakochalam sie w osobniku imieniem Matt. Mam tylko nadzieje, ze on czuje to samo, a nie, zeby sie okazalo, ze mnie tylko wykorzysta i zostawi. Calowalismy sie tak az znalezlismy lozko w sypialni. Przerwalismy nasz pocalunek tylko wtedy kiedy brakowalo nam powietrza lub pozbywalismy sie gornej czesci odziezy .
*10 minut pozniej
Tym razem nie ucieklam, dalam sie poniesc uczuciu . Jestem taka szczesliwa, kiedy on jest przy mnie. Wlasnie wyszlam z pokoju czystosci, a teraz poszedl tam Matt, obdarowujac mnie po drodze calusem. Czy moze byc jeszcze lepiej niz teraz? No chyba raczej nie.
*Narrator
W zyciu Meli nie dzialo sie nic niezwyklego przez te kilka dni. Chodzila na uczelnie, pomagala bratu, spotykala sie ze swoja nowa kolezanka. Aczkolwiek jedna rzecz, a raczej osoba nie dawala jej spokoju ...Matt.Dzwonila, odwiedzala jego mieszkanie i za kazdym razie nikt nie otwieral, z telefonem bylo tak samo. Czy dziewczyna znowu go znienawidzi? A moze jej uczucie sie wzmocni?
*Perspektywa Meli
Nie odbiera moich telefonow, udaje, ze nie ma go w domu, wgl nie raczy dac jakiegos znaku zycia. Pytalam Lukasza czy wszystko z Matt’em w porzadku, a on tak spokojnie mowil, ze raczej tak. Rozumiem moze byc na mnie zly za to co zrobilam, ale zeby az przez tyle dni, nie odezwac sie ani slowem. Co za gbur o pieknym usmiechu. Zaraz wroc sam gbur, co ja gadam. Ja staram sie, probuje naprawic nasze relacje, a on nawet mi w tym nie pomaga. Na dodatek wszystko pogarsza.
-Mela ktos do cb!-uslyszalam glos Lukasza. Moze to Blanka. Zapomnialam wam powiedziec to dziewczyna, z ktora chodze na zajecia, lubie ja. Bardzo fajna z niej kolezanka. Niestety jak to w moim zyciu bywa rozczarowanie za rozczarowaniem. Wiem zaczynam sie powtarzac.
-Hej Amelia . –powiedzial. Tylko, ze ja jak to ja nie potrafie trzymac nerwow na wodzy i zaczelam krzyczec.
-Co ty sobie myslisz, ze przez tyle dni bedziesz mnie unikal i nie odbieral moich telefonow. No a teraz nagle przychodzisz i co? Czego chcesz zebym na kolanach ci dziekowala, ze mnie raczyles odwiedzic. Idz stad, nie chce cie widziec! – on odwrocil sie i wybiegl . Nie powiem ale moje slowa mnie zabolaly. Dziwne prawda ? Musze pogadac z Paul’em, on na pewno powie mi co mam robic. Nie chce prosic o to Lukasza, on ma teraz swoja dziewczyne, przedstawil mi ja we wtorek, calkiem fajna . Mam tylko nadzieje, ze nie skrzywdzi mojego brata.
-Siema! Co tam u Cb?- uslyszalam jego wesoly glos.
-Jak to u mnie, problemy i jeszcze raz problemy .
-Matt?
-Strzal w dziesiatke. Gratuluje zwyciezcy!- probowalam to obrocic w zart, ale nie pomoglo mi to wgl.
-Mow co tym razem.
-Wiesz po tym naszym pocalunku, nie odezwal sie do mnie ani razu, jak szlam do niego to nikt nie otwieral. W skrocie unikal mnie. A dzisiaj jak gdyby nigdy nic przychodzi, tak poprostu.
-A ty wiesz, ze on w niedziele wieczorem pojechal do rodzicow do USA bo z jego tata bylo cos nie tak?-zamurowalo mnie.
-Mela? Jestes tam ?
-Jestem, jestem. Wiesz musze cos zalatwic . Zadzwonie pozniej okey?
-Nie musisz, chyba nawet wiem o co chodzi. To paa.
Ubralam buty , kurtke i pobieglam do Matt’a. Tak strasznie mi glupio, nie wiedzialam o jego tacie. Musze go przeprosic.
*Perpsektywa Matt’a
No dobra, moze to byl blad , ze nic jej nie powiedzialem , ale to nie powod zeby mnie tak traktowac , na dodatek po tym co sie miedzy nami stalo .Wszedlem do domu i zaczalem sie rozpakowywac. Musialem wziasc ze soba walizke bo przeciez potrzebowalem czegos na przebranie, nie bede chodzil przez kilka dni w tym samym. Poszedlem do lazienki i wlozylem moje ciuchy do kosza na pranie. Uslyszalem dzwonek do drzwi . Otworzylem , a w nich stala Mela . Poczulem wtedy jakies dziwne cieplo wewnatrz mnie.
-Wiem , ze nie chcesz mnie pewnie widziec, ale chcialam cie za to wszystko przeprosic. Za to , ze ucieklam i , ze nakrzyczalam , naprawde gdybym wiedziala o twoim tacie , zareagowalabym inaczej . Wybacz, jestem idiotka.
-Nie jestes. Powinienem byl ci powiedziec o co chodzi.Tylko ,ze to stalo sie tak nagle.
-To nie twoja wina, na twoim miejscu pewno postapilabym tak samo.
*Perpspektywa Meli
Po moich slowach jego umiesnione ramiona objely mnie i przyciagnely do niego jak magnes. Czulam sie w nich taka bezbronna.
-Sluchaj chyba musimy pogadac jeszcze o jednej sprawie. – jego glos, spowodowal u mnie gesia skorke.
-O jakiej?
-Ty chyba dobrze wiesz . –Popatrzyl na mnie i momentalnie jego usta znalazly sie na moich. Chyba juz znam odpowiedz na moje pytanie. Tak, ja Amelia Zygadlo zakochalam sie w osobniku imieniem Matt. Mam tylko nadzieje, ze on czuje to samo, a nie, zeby sie okazalo, ze mnie tylko wykorzysta i zostawi. Calowalismy sie tak az znalezlismy lozko w sypialni. Przerwalismy nasz pocalunek tylko wtedy kiedy brakowalo nam powietrza lub pozbywalismy sie gornej czesci odziezy .
*10 minut pozniej
Tym razem nie ucieklam, dalam sie poniesc uczuciu . Jestem taka szczesliwa, kiedy on jest przy mnie. Wlasnie wyszlam z pokoju czystosci, a teraz poszedl tam Matt, obdarowujac mnie po drodze calusem. Czy moze byc jeszcze lepiej niz teraz? No chyba raczej nie.
Jak ja sie ciesze ze znalazłam to opowiadanie ;) cudownie piszesz i czekam na rozdział! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D :*
UsuńA kiedy bedzie nowy rozdział? :)
UsuńDzisiaj :D
Usuń